Cały rok wyrzeczeń, kontrolowania siebie, morderczych treningów, rezygnowania ze słodyczy oraz słonych przekąsek i nagle nadchodzą Święta Bożego Narodzenia. Wraz z nimi suto zastawiony stół, pełen cudowanie pachnących dań, niestety również sporo kalorycznych… I co teraz zrobić? Nie jeść czy w ogóle nie pojawić się na rodzinnych spotkaniach? Wykluczone! Święta są raz w roku i powinny być jednym z najprzyjemniejszych okresów, nawet wtedy, gdy jesteśmy na diecie.
Gdy w radioodbiornikach zaczynamy słyszeć „Last Christmas”, możemy być pewni, że zbliżają się Święta. Nasze głowy powoli zaprzątają pomysły na prezenty dla bliskich, myśli o spotkaniach w gronie rodziny i przyjaciół, o strojach (zwłaszcza tych sylwestrowych) i o potrawach… No właśnie, jak po roku aktywnego trybu życia i trzymania zdrowej, zbilansowanej diety nie dać się świątecznym kaloriom?
Regularność posiłków
Postarajmy się przede wszystkim utrzymać regularność posiłków. Myślenie, że rano w Wigilię nic nie zjem, by wieczorem móc spróbować wszystkiego, jest absolutnie błędne. W ten dzień, jak w każdy inny, należy zjeść pięć posiłków w miarę równych odstępach czasu. Porcje też nie powinny być większe. Na rodzinnej kolacji/obiedzie jak najbardziej można spróbować wszystkiego, ale po trochu. Jeżeli bardzo dbamy o naszą sylwetkę, wybierzmy te najmniej kaloryczne potrawy. Ale przecież od kawałka sernika czy kilku pierniczków nikt jeszcze nie umarł. 😉
Mniejsza kaloryczność
Jeżeli Święta spędzamy u rodziny, nie mamy wpływu na proces powstawania potraw i składniki jakie są używane. Jednakże gdy jesteśmy gospodarzami takich spotkań, mamy większe pole do popisu i do tradycyjnych dań możemy wprowadzić trochę nowoczesności i lekkości. Do sałatek czy śledzi dodajmy chociażby mniej majonezu a więcej jogurtu naturalnego. Zamiast smażyć na głębokim oleju, wybierzmy te z kokosa. A do ciast użyjmy mąki razowej i brązowego cukru.
Nawadniane i ruch
W okresie wzmożonego spożywania różnorodnych potraw, musimy zadbać o odpowiednie nawodnienie naszego organizmu. Pamiętamy więc o piciu dużej ilości niegazowanej wody mineralnej, herbat – czerwonej, zielonej lub ziołowych, stymulujących wydzielania soków trawiennych i żółci. Pomocny w trawieniu będzie również tradycyjny świąteczny kompot z suszu. Jeżeli to tylko możliwe chodźmy, zamiast wszędzie jeździć samochodem. Pogoda podobno zimowa nie będzie, ale wieczorny spacer z bliskimi, po pięknie oświetlonych uliczkach na pewno będzie przyjemnością.
I nie popełniajmy podstawowego błędu: nie głodźmy się do Sylwestra! Bo nie będzie z tego żadnych efektów, a najdłuższą noc w roku spędzimy osuwając się na nogach z odwodnienia. Zaraz po Świętach wróćmy po prostu do wcześniejszych nawyków – zbilansowanej diety i regularnego ruchu.
